Recenzja: Narodziny gwiazdy

A star is born

Znalezione obrazy dla zapytania: narodziny gwiazdyBradley Cooper do swojego debiutu reżyserskiego wybrał prostą, wręcz banalną historię, którą na ekranie mogliśmy zobaczyć już 4 razy - najnowsza ekranizacja jest już trzecim remakiem pierwowzoru z 1937 roku. Historia jest prosta, schematyczna, nieco naiwna. Ally (Lady Gaga) jest kelnerką, która w każdy czwartek śpiewa w klubie Drag Queen. Tam dostrzega ją Jackson Maine (Bradley Cooper) - dogorywająca gwiazda country, pogrążona w trasie koncertowej, alkoholu i narkotykach. Kiedy pierwszy raz słyszy śpiewającą Ally, z miejsca fascynuje się dziewczyną i postanawia pokazać jej talent światu. Największym atutem filmu  pozostaje Lady Gaga, jedna z największych skandalistek show biznesu, która jak się okazuje, ma nie tylko talent wokalny, ale też aktorski. Pozbawiona ekstrawaganckich strojów i makijaży, odsłonięta i obnażona wypada bardzo naturalnie i autentycznie.Właściwie każdy moment, kiedy wspomniana dwójka znajduje się razem ich ujęcia są niezwykle ludzkie. Czuć w  nich szczerość. Trzeba również pamiętać o jednej rzeczy - mamy przed sobą piosenkarkę, która nie jest aktorką - ma na koncie zaledwie krótkie epizody, oraz aktora, który nie jest piosenkarzem. Narodziny gwiazdy to naprawdę bardzo dobre kino. Nie wymaga od widza wielkiego skupienia, choć jak się okazuje, samo wciąga bez reszty. Film nie ustrzegł się błędów w postaci nierównego tempa, a także całkiem sporej ilości banałów. Na niedociągnięcia można jednak przymknąć oko, bowiem w zamian dostajemy kapitalną muzykę, niezwykle autentyczny duet aktorski oraz prawdziwe emocje. 








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Olga Tokarczuk - życiorys

Karpacz

Wizyta w Krakowie