Recenzja filmu: Zielona Mila
Dzisiejszy post będzie dotyczył światowej sławy filmu Zielona Mila.
Krótko o filmie:
Zielona Mila jest historią opowiedzianą przez starszego już Paul'a Edgecomb'a, który przebywa w domu spokojnej starości. Po obejrzeniu filmu pt. Niebo przypomina sobie pewne zdarzenia o jednym z więźniów, John'ie Coffey, którego spotkał w lecie 1935 roku. Do obowiązków Paul'a należało odprowadzanie skazańców do celi śmierci długim korytarzem, wyłożonym zieloną wykładziną, stąd nazwa bloku - "Zielona mila". Bohaterem celi śmierci jest również krzesło elektryczne, oczekujące na ofiary, a wizyta Coffey'a w więzieniu, gdzie oczekiwał na karę śmierci za gwałt i zabicie dwóch dziewczynek na zawsze odmieniła życie Paula i innych pracowników więzienia.
- Informacje:
Jest to dramat wyreżyserowany przez Frank'a Darabont'a, który również jest scenarzystą filmu, a światowa premiera Zielonej Mili odbyła się 6 grudnia 1999 roku.
- Co sądzę o Zielonej Mili?
Uważam, że jest to jeden z najlepszych filmów jaki obejrzałam i z pewnością zasługuje na każdą otrzymaną nagrodę. Dramat porusza wiele aspektów np. takich jak rasizm, bo czy jeśli John Coffey nie byłby czarny to może wątpliwości Paul'a spowodowały by jednak rozpoczęcie śledztwa na nowo.Występuje również problem związany z karą śmierci - problemy moralne bohaterów, co jeśli skazany jest niewinny, ale wyrok wciąż musi zostać wykonany i jak żyć ze świadomością, że zabito kogoś kto nie popełnił tak straszliwej zbrodni. Możemy także zauważyć jak zachowują się więźniowie skazani na pewną śmierć, każdy z nich przeżywa to na inny, swój własny sposób. Film skłonił mnie do refleksji na temat ludzkiego życia i tego, że życie to właśnie ta zielona mila, zielona wygładzina po której idziemy a na samym końcu tej drogi każdego dopadnie śmierć. Dużo również myślałam o tym czy kara śmierci mimo, że dla słusznie skazanego człowieka jest dobra i czy pomimo zabicie złej osoby egzekutor postępuje słusznie skoro dopuścił się równie okropnej zbrodni. Dramat jak żaden inny spowodował u mnie ogromne wzruszenie i pozostał w mojej pamięci na długo. Myślę, że każda osoba w odpowiednim punkcie swojego życia powinna obejrzeć ten film.
Dziękuję za uwagę!!!
Jest to dramat wyreżyserowany przez Frank'a Darabont'a, który również jest scenarzystą filmu, a światowa premiera Zielonej Mili odbyła się 6 grudnia 1999 roku.
Uważam, że jest to jeden z najlepszych filmów jaki obejrzałam i z pewnością zasługuje na każdą otrzymaną nagrodę. Dramat porusza wiele aspektów np. takich jak rasizm, bo czy jeśli John Coffey nie byłby czarny to może wątpliwości Paul'a spowodowały by jednak rozpoczęcie śledztwa na nowo.Występuje również problem związany z karą śmierci - problemy moralne bohaterów, co jeśli skazany jest niewinny, ale wyrok wciąż musi zostać wykonany i jak żyć ze świadomością, że zabito kogoś kto nie popełnił tak straszliwej zbrodni. Możemy także zauważyć jak zachowują się więźniowie skazani na pewną śmierć, każdy z nich przeżywa to na inny, swój własny sposób. Film skłonił mnie do refleksji na temat ludzkiego życia i tego, że życie to właśnie ta zielona mila, zielona wygładzina po której idziemy a na samym końcu tej drogi każdego dopadnie śmierć. Dużo również myślałam o tym czy kara śmierci mimo, że dla słusznie skazanego człowieka jest dobra i czy pomimo zabicie złej osoby egzekutor postępuje słusznie skoro dopuścił się równie okropnej zbrodni. Dramat jak żaden inny spowodował u mnie ogromne wzruszenie i pozostał w mojej pamięci na długo. Myślę, że każda osoba w odpowiednim punkcie swojego życia powinna obejrzeć ten film.
Komentarze
Prześlij komentarz